Dyskusja, jaka się wywiązała na blogu Sztuka Literacka, przypomniała mi fakt, że równo 7 lat temu przetłumaczyłem drugi tom książki amerykańskiego historyka Howarda Spodka, The World's History. Książka jest tyleż kontrowersyjna, co niezwykle ciekawa. Z jednej strony można jej zarzucić "amerykańskie" podejście do historii, tzn. broń Boże nie imperialne, a wręcz przeciwnie - mnie Ameryka kojarzy się przede wszystkim z uniwersyteckimi lewicowcami. Książka jest pełna "kapsułek", tabelek, ilustracji, więc niektórych polskich naukowców może drażnić to, że robi wrażenie, jakby była pisana "for idiots". Ja uważam ten aspekt za mocną jej stronę.
Najważniejsze dla mnie w Historii świata Howarda Spodka były elementy pomijane przez wielu polskich historyków w ich badaniach. Historia z punktu widzenia kobiet na przykład. Nie jestem feministą, ale uważam, że taki element jest niezwykle "odświeżający" w badaniach historycznych (oczywiście o ile nie popadniemy w paranoję, jaka ogarnęła świat anglosaski). Najśmieszniejsze jest to, że tłumacz pierwszego tomu w rozmowie telefonicznej ze mną stwierdził, że on wszystkie podrozdziały przedstawiające kobiecy punkt widzenia po prostu... pominął. Kiedy to usłyszałem, aż mnie zatkało, ale przecież nie byłem władny mu niczego narzucać. Wydawca zlecił tę pracę nam dwóm, żeby podkręcić tempo pracy.
Pewnie niektórzy z Was chcieliby się dowiedzieć, gdzie można książkę przeczytać w języku polskim. Otóż mogą to zrobić tylko ci, którzy mają dostęp do mojego komputera. Kiedy tłumaczenie było gotowe, wydawca stwierdził, że inwestycja w wydanie takiej książki może się nie zwrócić i zrezygnował z całego przedsięwzięcia. Kiedy teraz po siedmiu latach zajrzałem do swoich plików, na nowo odżyło poczucie wściekłości. Oczywiście chodzi o to, że moje ego nie zostało dopieszczone ;), ale jest kilka punktów w tej książce, które naprawdę warto, żeby polski czytelnik poznał!
Najsłabszym punktem były mapy! To była całkowita masakra. Księstwo Warszawskie obejmowało np. cały Wołyń! Uprosiliśmy, żeby nam pozwolili je wymienić na mapy z polskich atlasów historycznych (ale jak już wiecie, i tak nic z tego nie wyszło).
Poza tym książka jest naprawdę warta przeczytania, choćby dla takich fragmentów:
PARAGWAJ: NOWA HISTORIOGRAFIA
Maleńki, odcięty od morza, Paragwaj, ze 150 tysiącami ludności, ogłosił w latach 1810-1811 swą niepodległość zarówno od wicekrólestwa La Platy , jak i Hiszpanii, i pokonał armię argentyńską wysłaną do jego podporządkowania. Jego dyktatora, José Gaspara Rodrigueza de Francia, który rządził aż do swej śmierci w 1840 r., bardzo krytycznie oceniali historycy wielu narodów, włącznie z jego własnym. Ale nowe badania takich historyków, jak Richard Alan White, ukazują de Francię jako rewolucjonistę, który doprowadził swój kraj do okresu przykładnej niezależności ekonomicznej i kulturalnej. Sugerują, że negatywne oceny de Francii wynikały z surowego traktowania go przez kreolskie elity oraz jego autokratycznej polityki, ale jego troska o rozwój gospodarczy pomogła Indianom Paragwaju, trzymając ich w odizolowaniu od pełnych wyzysku rynków światowych.
Paragwaj oparł swą rewolucję na samorządzie i ponownym podziale ziemi. Przez pół wieku rządzący oddali ziemie należące do państwa, Kościoła i prywatnych wielkich właścicieli ziemskich masom rolników – metysów i Indian. Paragwaj stał się pod względem produkcji żywności samowystarczalny. Rząd ustanowił prosty, ale skuteczny system oświaty, który praktycznie zlikwidował analfabetyzm. Państwo zakładało huty żelaza, zakłady włókiennicze oraz zakłady przetwórstwa mięsnego. Nie przyjmowało inwestycji zagranicznych, ani nie wchodziło w wynikające z tego uwikłania. Osiągnięcia Paragwaju w uzyskaniu niepodległości politycznej, we wzroście gospodarczym, samowystarczalności i podniesienia poziomu ludności indiańskiej i mieszanej, spowodowały zawiść sąsiadów i obawy finansistów zagranicznych.
Może ktoś wie, czy jakieś wydawnictwo byłoby jeszcze zainteresowane opublikowaniem Historii świata Howarda Spodka mojego tłumaczenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz