Obecnie mamy w Polsce dokładnie takie same partie polityczne, jak w Pierwszej Rzeczypospolitej. Dziewiętnastowieczny wymysł, jakim było skupianie się w jednym ugrupowaniu ludzi wyznających podobną ideologię, poszedł do lamusa. Ideologie i programy to tylko ściema dla "ciemnego ludu". Podobnie, jak w Pierwszej Rzeczypospolitej, gdzie pojawiały się takie ugrupowania jak "partia pana hetmana", "stronnictwo pana kanclerza", czy "partia księcia wojewody", których poglądy polityczne były mniej więcej takie same, ale nie o poglądy chodziło, tak samo teraz mamy "partię pana premiera", "partię pana Kaczyńskiego", "partię pana Napieralskiego", czy "stronnictwo pana wicepremiera".
Dodajmy, że te partie nie zawsze pokrywają się z tymi, które znamy z mediów. Wewnątrz jednej formalnej partii, może istnieć kilka innych. I to one się tak naprawdę liczą. Kiedy jedna z nich zdobywa władzę, to faktycznie władzę ma jej wódz, a reszcie przypada rola potulnych sykofantów. Komu taka rola nie odpowiada, zakłada własną partię, ale przy następnych wyborach jest ona najczęściej weryfikowana negatywnie. "Pater familias", jak mawiali starożytni Rzymianie, albo "padrino" jak mawiają dzisiejsi Sycylijczycy, i siła jego osobowości tudzież spryt w eliminacji pretendentów, to są cechy w polityce najważniejsze.
Oznaczałoby to, że miał rację Gustave le Bon, który twierdził, że narody zawsze najchętniej wracają do takiej formy organizacji społecznej, jaką znają od wieków. Bolszewicy np. obalili cara, ale wprowadzili ustrój będący de facto monarchią despotyczną.
Obserwując obecny system polityczny Rosji, doskonale widać, że Rosjanie nie potrafią sobie wyobrazić swojego państwa bez "cara samodzierżcy". Nikt chyba nie ma wątpliwości, że obecnym carem jest Władimir Putin, czy będzie nosił taki, czy inny tytuł.
Z Polakami jest podobnie. Każdy chce być równy innemu, w deklaracjach chce demokracji, no bo przecież jest "równy wojewodzie", ale jak przychodzi co do czego, to "czepia się pańskiej klamki" i oddaje swój głos na usługi tego lub innego magnata. Taka widać, nasza natura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz