Przedłużająca się zima "rzuca mi się na mózg", przez co przychodzą mi do głowy różne pomysły.
Puszczając wodze fantazji, miałbym rozwiązanie wszystkich
problemów polskiej piłki nożnej. Ponieważ nic nie wychodzi naszej drużynie
narodowej, a i mecze ligowe nie są żadnym widowiskiem, dyscyplinę tę należałoby
całkowicie zlikwidować. Boiskom i stadionom, zwłaszcza te pomniki ery Donalda
Tuska, należy zapewnić rentowność poprzez zorganizowanie ligi gladiatorskiej, w
której startowaliby mężczyźni i chłopcy stanowiących obecnie najbardziej
aktywnych i agresywnych szalikowców. Obecne ustawki, które odbywają się gdzieś
pokątnie, na jakichś podmiejskich polanach, czy wręcz na ulicach miast,
należałoby przenieść właśnie na boiska i nadać im formę publicznego widowiska
na kształt starorzymskiej bitwy gladiatorów.
Kibice, którzy mogliby przecież zachować nawet nazwy
zlikwidowanych klubów piłkarskich, powinni dostać legalną możliwość podpisania
oświadczenia wzięcia całkowitej odpowiedzialności za swoje życie i zdrowie. Po
podpisaniu takiego dokumentu mogliby podjąć pracę współczesnego gladiatora.
Można by wprowadzić pewne urozmaicenie w tych krwawych zawodach. Masowa walka
na pięści, łokcie, stopy i kolana byłaby wariantem dla juniorów. Pełnoletnich
powinno się już uzbroić w kije baseballowe, a w wersji najbardziej hardcorowej
w maczety i siekiery. Agresywni mężczyźni mogliby z czystym sumieniem zaspokoić
swoje potrzeby czynienia bliźnim krzywdy, zapewnić tłumom widowisko podnoszące
adrenalinę we krwi, a przy tym a tym zarobić.
Sport ten nie byłby raczej rozwojowy, ponieważ przewiduję
eliminację wielkiej liczby zawodników ze względu na wysoką śmiertelność i
urazowość uprawianej dyscypliny. Korzyści społeczne byłyby jednak nie do
przecenienia. Coraz mniej agresywnych gladiatorów straszyłoby spokojnych
obywateli na ulicach miast, aż w końcu takie zagrożenie zostałoby zupełnie
wyeliminowane wraz ze śmiercią ostatniego kibica. Być może wtedy dobrze byłoby
sprowadzić z Wielkiej Brytanii, Brazylii czy choćby Niemiec trenerów piłki
nożnej, którzy zaczęliby od zera i odrodziliby ten sport w Polsce. Na wdrożenie
całego planu przewiduję jakieś 30 lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz