sobota, 16 lutego 2013

Nauka języków obcych przez internet



Dwa lata temu, kiedy wybierałem się na wakacje do Rzymu, zacząłem się uczyć włoskiego korzystając z amerykańskiej strony Livemocha.com. Co prawda założyłem na niej konto dużo wcześniej, żeby się uczyć innych języków, ale nie zacząłem z niej korzystać aż do momentu, kiedy mój rodzinny wyjazd do Włoch zaczął przybierać realne kształty.

W nauce języka po początkowym zapale potrzebna jest wytrwałość. Przed wakacjami 2011 roku robiłem po kilka lekcji włoskiego dziennie na Livemocha, we Włoszech faktycznie udało mi się swoją świeżo nabytą wiedzę wykorzystać, ale potem zabrakło energii do systematycznej pracy nad językiem Dantego. Co prawda co jakiś czas miewam zrywy do nauki włoskiego, ale nie jest to niestety praca systematyczna, która obejmowałaby zarówno nieustanne utrwalanie tego, co się już umie, jak i opanowywanie nowego materiału.

Dzięki Livemocha.com nawiązałem jednak kilka bardzo sympatycznych kontaktów i np. od czasu do czasu rozmawiam sobie z Lorettą, Włoszką poznaną w ten właśnie sposób. Livemocha działa na zasadzie wymiany usług nauczycielskich. Lekcje i ćwiczenia są przygotowywane przez fachowców, ale oceniającymi są ci, dla których język, jaki chce opanować uczący się, jest językiem ojczystym, lub są to po prostu ludzie, którzy są w tym języku lepsi. Z Lorettą niestety częściej rozmawiam lub czatuję po angielsku niż po włosku, ale od czasu do czasu jednak się mobilizuję i próbuję użyć tego języka, który niestety „rdzewieje”. Cały czas sobie jednak obiecuję, że do włoskiego wrócę.

Podobnie jest z innymi językami, do których się w życiu zabierałem, zwłaszcza z niemieckim i francuskim, których podstaw liznąłem, na jakimś poziomie prostej komunikacji jestem w stanie się porozumieć, przeczytać przy pomocy słownika jakiś tekst też umiem, ale nie jest to poziom, który by mnie satysfakcjonował.

Z rosyjskim sprawa jest skomplikowana i wstydliwa, bo przecież uczyłem się tego języka w szkole podstawowej i w liceum. O ile jednak w podstawówce rosyjski przychodził mi bez trudu, w czym prawdopodobnie jest duża zasługa mojej ówczesnej nauczycielki, w liceum przyćmił go angielski, który był wówczas dla mnie językiem nowym, ale jakże atrakcyjnym!

Korzystając z przerwy międzysemestralnej, postanowiłem odnowić zabawę z Livemocha.com, ponieważ jest to coś, co bardzo dobrze wpływa na moją kondycję psychiczną. Jest oczywiście kilka słabych punktów nauki w tym systemie. Jednym z nich jest to, że obojętnie w jakim języku, wszystkie lekcje odbywają się w identycznym porządku, obejmują identyczne słownictwo i układ zdań. Prawdziwy problem zaczyna się w takich językach, gdzie występuje dość złożona odmiana rzeczowników, przymiotników i czasowników. Uczący się Amerykanin pewnie nie zrozumie dlaczego w polskim czy rosyjskim raz przymiotnik, który w jego języku występuje zawsze w tej samej formie, w tych językach co jakiś czas przybiera inną. W tłumaczeniu, które jest dostępne, następuje po sobie kilka zdań o identycznej konstrukcji z identycznymi formami części mowy, a w językach słowiańskich mogą się zmieniać! Niestety nie ma jakiejś części gramatycznej, która by to tłumaczyła. Czasami trafia się pracowity sprawdzający, który wytłumaczy pewne reguły. Mnie ostatnio trafił się rosyjski licealista, który w trzech prostych zdaniach wyłożył mi odmianę dwóch rosyjskich rzeczowników.

System, w którym każda lekcja 1., 2. itd. obejmuje identyczny zestaw słów i zdań, obojętnie w jakim języku, jest dobry wtedy, kiedy mamy do czynienia z językami, których pismo jesteśmy w stanie szybko opanować. Swego czasu próbowałem zacząć się uczyć hebrajskiego i arabskiego, ale niestety podawane najbardziej podstawowe wyrazy i zwroty typu „dzień dobry’, „jak się masz”, „nazywam się” itd. były pisane od razu w docelowym alfabecie, którego nie znam, a więc musiałbym poświęcić najpierw sporo czasu na jego opanowanie, zwłaszcza, że dwa ostatnie elementy każdej lekcji to napisanie krótkiego samodzielnego tekstu i przeczytanie krótkiego tekstu w języku, którego się uczymy. Bez znajomości liter tego się nie da zrobić, dlatego o ile lekcje pierwsze języków pisanych alfabetem łacińskim czy grażdanką faktycznie robią wrażenie ćwiczeń dla początkujących, to przy językach o innym systemie graficznego zapisu dźwięków (lub całych wyrazów), robią wrażenie niezwykle zaawansowanych.

Obecnie uczę się z Livemocha.com od początku rosyjskiego i niemieckiego. Zacząłem też japoński, na którego kurs chodziłem kilka lat temu przez 4 miesiące. W Livemocha.com nie idą na łatwiznę i od pierwsze lekcji w podawanych zwrotach pojawiają się znaki kanji, bez nauczenia się których znowu nie można byłoby zrobić ćwiczeń praktycznych. Gdyby bowiem zapis był tyko w hiraganie, myślę, że szybko bym sobie ten sylabiczny japoński alfabet przypomniał i poszłoby szybciej. Niemniej postanowiłem kontynuować naukę japońskiego, choć nastawiłem się na dużo wolniejsze tempo. Przy okazji bowiem odkryłem terapeutyczne działanie nauki japońskich/chińskich znaków. Zapamiętywanie układu odpowiednio zakrzywionych linii, który ma swoje znaczenie, bardzo sprzyja koncentracji i odcięciu się od szumu informacyjnego, jaki nas nieustannie rozprasza.

Gdyby mnie ktoś spytał, po co uczę się tych języków, bo przecież większość z nas nastawiona jest do życia utylitarnie, odpowiedziałbym, że jest to po prostu moje hobby, są to chwile, które są tylko dla mnie a nie po żadne „coś”! Na dodatek fascynują mnie możliwości, jakie daje Internet. Takich stron jak Livemocha.com jest w nim więcej, ale przecież dzięki niemu mamy też dostęp do gazet, czasopism, filmów i wiadomości telewizyjnych w języku, którego się uczymy. Mamy też praktycznie nieograniczone możliwości nawiązywania kontaktów z ludźmi na całym świecie! Istnieją też strony, na których możemy sprawdzić wymowę danego słowa w dowolnie wybranym przez siebie języku, gdzie poszukiwane wyrazy są nagrane przez jego „native speakerów” (np. http://pl.forvo.com/search/ ). Jeżeli więc ktoś mi marudzi o zgubnym wpływie Internetu na ludzi, zwłaszcza młodych, od razu odpowiadam – Internet jest genialny, tylko trzeba umieć z niego korzystać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz