Szkoła Podstawowa nr 32 w Łodzi, do której chodziłem jako
dziecko, mieści się bardzo blisko parku im. Konstytucji 3 Maja. Przed wojną był
to zagajnik, w którym robotnicze rodziny „starego” Widzewa urządzały niedzielne
pikniki. Stąd późniejsza ulica Kopcińskiego przed wojną nazywała się
Zagajnikowa, Tuwima to był Przejazd, bo tamtędy jeżdżono do owego zagajnika
(prawdopodobnie więc nie tylko robotnicy, ale i nieco zamożniejsi mieszczanie),
zaś wracano ulicą Nawrot (która zachowała swoją nazwę). Tak przynajmniej wyczytałem.
Za moich czasów, jeszcze zanim poszedłem do szkoły, babcia,
mama albo oboje rodzice zabierali mnie na spacery do okolicznych parków, skąd
mam bardzo dobre wspomnienia, bo czas spędzony na placach zabaw z przygodnymi
kolegami i koleżankami bywał zwykle bardzo przyjemny. Z Wysokiej mieliśmy
blisko do parku „Źródliska”, gdzie przed I wojną światową chrzestny mojej babci
był ogrodnikiem, bardzo elegancko zaprojektowanego z dużymi przestrzeniami
pokrytymi trawą. Chodziliśmy również do parku im. Stanisława Staszica, którego szczerze
mówiąc nie lubiłem, bo sprawiał wrażenie bardzo ponurego z powodu gęstości
drzew nie dopuszczających światła. Niemniej pamiętam, że świetnie się tam
bawiłem – co tu dużo gadać, towarzystwo jest najważniejsze. Tak czy inaczej,
moim ulubionym parkiem był jednak park „Trzeciego Maja”, bo nikt nie używał
słowa „konstytucja” mówiąc o nim. Plac zabaw był w moim ówczesnym odbiorze
ogromny, z basenem pośrodku! Ten „basen” to był raczej niewielki brodzik, ale
dla cztero-, pięcio-, a nawet siedmiolatka, w upalne dni lata, wydawał się
wymarzonym akwenem. Potem często chodziliśmy do parku „Trzeciego Maja” ze
szkołą, najczęściej na jakieś próby wydolnościowe z wuefu. Za placem zabaw
znajdował się bowiem Międzyszkolny Klub Sportowy „Łodzianka”, kuźnia łódzkich
sportowych talentów, szkoleniowe zaplecze późniejszych gwiazd ŁKSu i Widzewa.
Nasz nauczyciel wuefu, pan Michalak, był równocześnie trenerem piłki nożnej na „Łodziance”,
a kilku moich kolegów, zarówno z mojej jak i z innych klas, chodziło tam na
treningi w nadziei na wielką karierę sportową. Akurat nie słyszałem, żeby
któryś z nich taką potem zrobił, ale w czasach szkolnych to oni królowali na
lekcjach wychowania fizycznego, nikomu innemu nie dając nawet szans na
zrobienie użytku z piłki.
Za parkiem „Trzeciego Maja” znajdowała się z kolei górka,
która też wówczas wydawała się niezwykle wysoka, a z której zjeżdżaliśmy w
zimie na sankach. Zjeżdżaliśmy też ze zbocza powstałego z usypania podwyższenia
dla ulicy Kopcińskiego, obok domu, w którym mieszkał nasz kolega Grzesiek, ale
tutaj zjazd był krótki i nie mógł się równać z górką za parkiem.
Można więc powiedzieć, że Park im. Konstytucji 3 Maja w
Łodzi, odegrał ogromną rolę na moje życie w wieku formacyjnym.
Od 23 lat mieszkam w Białymstoku w pobliżu parku, na który
wszyscy mowią po prostu „Zwierzyniec”. W czasach przedrozbiorowych hetman
Branicki faktycznie trzymał tam zwierzęta (np. daniele – zwierzę, jak się
całkiem niedawno dowiedziałem, wyłącznie hodowlane, trzymane na potrzeby
właśnie parków dworskich), zaś obecnie znajduje się tu tzw. Akcent ZOO, bo na
prawdziwe ZOO ten teren z zagrodami dla zwierząt do oglądania jest jednak za
mały. Tymczasem dopiero jakieś dziesięć lat temu przypadkiem przeczytałem
tabliczkę leżącą pod jednym z drzew, na której napisano, że znajduję się na
terenie Parku im. Konstytucji Trzeciego Maja! Potem jednak dość szybko
przestałem o tym myśleć i zapomniałem. Myślę, ża tak samo jak tysiące
białostoczan, którzy chodzą na spacer do „Zwierzyńca”, albo do „parku
zwierzynieckiego”.
Mieszkanie praktycznie w sąsiedztwie tego parku poczytuję
sobie za jeden z przypadkowych przywilejów, jakie mnie w życiu spotkały.
Ostatnio, kiedy tylko mam trochę czasu, chodzę tam biegać. Od niedawna ćwiczę
tam również taiji. Jeśli natomiast kiedykolwiek uda mi się wypracować nawyk
udawania się tam w tym celu ok. 6 rano, już niewiele stanie na przeszkodzie,
żebym zaczął się uważać za Chińczyka (taka lekka autoironia). W każdym razie
park w pobliżu swojego mieszkania uważam za wielkie dobrodziejstwo.
Dziś, w rocznicę uchwalenia pierwszej polskiej ustawy
zasadniczej (Ustawy Rządowej, jak ją wówczas nazwano), w Parku im. Konstytucji
Trzeciego Maja w Białymstoku, mają miejsce różne atrakcje. O 13.30, jak się
dowiedziałem od panów ze Straży Miejskiej, którzy dokładnie obkleili
biało-czerwoną taśmą obszar, na którym ćwiczyłem taiji, przez co poczułem się nieco
„uwięziony”, odbędą się pokazy kawaleryjskie. Ponieważ uwielbiam konie, zaraz
zabieram rodzinę i idziemy do parku. Mamy blisko! Wszystkich znajomych
znajdujących się w Białymstoku również gorąco namawiam do radosnego świętowania
w parku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz