Jak pewnie Czytelnicy mojego bloga wiedzą, jestem
absolwentem IV Liceum Ogólnokształcącego im. Emilii Sczanieckiej w Łodzi. Nim
moja szkoła stała się IV LO, przechodziła różne koleje losu. Przed wojną
budynek przy Pomorskiej mieścił Gimnazjum Żeńskie im. E. Sczanieckiej. Właśnie skończono
cyfrową obróbkę i umieszczono w internecie numery przedwojennego pisemka
uczennic łódzkiego gimnazjum o romantycznej nazwie Młodzieńczy lot. Uważam, że
stanowi ono nie tylko nieocenione źródło do historii samej szkoły, ale również
do historii wychowania, zwłaszcza wychowania kobiet.
Teksty przedwojennych nastolatek umieszczone w szkolnym
periodyku są napisane piękną polszczyzną, świetnie skomponowane, a przy tym
pokazują jasno, że autorki były osobami o żywej inteligencji i analitycznym
umyśle. Były to dziewczyny ambitne, inteligentne i pracowite, co wskazuje na
to, że miały pewne marzenia dotyczące własnej przyszłości, które wcale nie
ograniczały się do roli żony i matki.
Gimnazjum Żeńskie im. E. Sczanieckiej wprowadziło pod koniec
lat 20. ubiegłego stulecia tzw. system daltoński, który był swoistą rewolucją w
podejściu do nauki szkolnej. (http://pl.wikipedia.org/wiki/Dalto%C5%84ski_plan_laboratoryjny)
Po przeczytaniu artykułu Ireny Cacko-Niewojskiej, uczennicy klasy VII z 19
listopada 1929 roku, doszedłem do wniosku, że obecnie tkwimy w głębokim
średniowieczu i to nie tylko na poziomie szkół podstawowej i średnich, ale
również w wielu przypadkach na poziomie uczelni. Boimy się wszelkich eksperymentów,
a jak już je wprowadzamy, okazuje się, że nie działają, więc najchętniej
wracamy do tradycyjnego systemu nudnych lekcji, odpytywania i klasówek. W
sanacyjnej Polsce, jak się okazuje, łódzkie nauczycielki nie bały się
zaproponować swoim uczennicom systemu, który przecież dla nich wszystkich
musiał stanowić niemałe wyzwanie. Co tu dużo gadać? Był to czas wielkiego
entuzjazmu i chęci budowy lepszej przyszłości – kraju jako całości, ale również
jego obywateli – w tym kobiet.
Bardzo jestem ciekawy, jak potoczyły się losy autorek
wierszy i artykułów umieszczonych w Młodzieńczym locie. Czy przeżyły wojnę, czy
zrobiły kariery naukowe, artystyczne itd.? Co się stało z Ireną
Cacko-Niewojską, która tak dojrzale opisała doświadczenie z systemem
daltońskim?
Pozwoliłem sobie przy pomocy opcji „kopiuj-wklej” przenieść
jej tekst tutaj, żebyś, drogi Czytelniku, sam mógł się przekonać, jak wyglądał
proces nauczania w Gimnazjum Żeńskim im. E.Sczanieckiej w Łodzi w drugim
dziesięcioleciu XX w.
Nasz system daltoński
Dużo mówiłyśmy i rozprawiałyśmy o systemie daltońskim już
wtedy, kiedy miałyśmy o nim bardzo mętne pojęcia. Chciałyśmy prawie wszystkie
uczyć się według nowego systemu; pociągał nas bardzo, a także przypuszczałyśmy,
że mniej będzie się potrzeba uczyć i że niebędzie klasówek.
Wreszcie nadszedł czas, kiedy ten upragniony i wyczekiwany
"Dalton" zjawił się w naszem gimnazjum, ale wtedy przekona~ łyśmy
się, że nasze przypuszczenia dalekie były od rzeczywistości.
W pierwszych tygodniach praca systemem daltońskim była jakaś
gorączkowa, pośpieszna, nawet bezładna. Ten nagły przeskok z systemu klasowego
do daltońskiego wyprowadził nas z równowagi, oszołomił. Początkowo dużo
pracowałyśmy, gdyż nie byłyśmy jeszcze z nowym systemem obznajmione i nie umiałyśmy
wykorzystać czasu, przeznaczonego na naukę, i nie byłyśmy dość sprężyście
zorganizowane. Ale to były początki.
Już po kilku miesiącach pracy nowym systemem nabrałyśmy
pewnego doświadczenia, więcej pewności siebie, dlatego też praca szła
sprawniej, spokojniej, bez gorączkowego pośpiechu, obecnie zaś płynie już
normalnym trybem.
Istotą systemu daltońskiego jest samodzielność w pracy.
Obecnie systemem daltońskim uczymy się języka polskiego, historji i matematyki.
Na każdy miesiąc z wyżej wymienionych przedmiotów mamy podane do opracowania
pewne zagadnienia, stanowiące całość. Materjał i wskazówki do opracowania zagadnień
są podane w przydziałach. Uczymy się w pracowniach, w których
mamy wszelkie pomoce naukowe: książki, mapy, obrazy, tablice, epidiaskop i t.
p. Godzin pracownianych w ciągu tygodnia jest 9 -12 zawsze na pierwszych trzech
godzinach dnia szkolnego.
W systemie daltońskim bardzo wielką podstawową wprost rolę
odgrywa dobra organizacja. Musimy w ten sposób pracować w laboratorjum, aby jak
najlepiej czas wykorzystać i wzajemnie sobie nie przeszkadzać. W naszem
gimnazjum systemem daltońskim uczą się klasy: V-b, VI-a, VII, VIII-a. Klasy te
pod względem organizacyjnym stanowią pewną całość t. zw. gminę. Na czele gminy
stoi zarząd, w skład którego wchodzą: przewodnicząca, wiceprzewodnicząca, sekretarka
i po dwie przedstawicielki z każdej klasy. Obok zarządu gminy szkolnej istnieje
redakcja naszej szkolnej gazetki: "Młodzieńczy Lot." W dni, w których
otwarte są pracownie, klasy daltońskie zbierają się w sali, gdzie po
sprawdzeniu listy obecności i po modlitwie, dowiadujemy się, z jakich pracowni
i W jakich godzinach możemy danego dnia korzystać. Poczem następuje śpiew,
wreszcie rozchodzimy się do pracowni.
Materjał miesięczny z historji dzieli się na dwie części: obowiązkowy
i nadobowiązkowy. Materjał nadobowiązkowy obejmuje lekturę książek, pewne
porównawcze i uzupełniające za-gadnienia ustne i piśmienne. Materjał
nadobowiązkowy pogłębia nasze wiadomości, zdobyte przy pracy obowiązkowej, daje
nam lepszy, dokładniejszy obraz· epok, które są przedmiotem naszych rozważań.
Przydział miesięczny z języka polskiego dzieli się na kilka
grup: pierwsza grupa stanowi przydział pełny, obowiązkowy dla wszystkich. W
następnych grupach jest podana lektura dodatkowa i pewne problemy są
potraktowane szerzej i głębiej, mz w grupie pierwszej. Nauczycielka wyznacza uczennice
do opracowania poszczególnych grup. Z języka polskiego mamy raz na tydzień
lekcje zbiorowe, wyjaśniające, na których jesteśmy wprowadzane w tok pracy
miesięcznej, analizujemy niektóre trudniejsze ustępy. Z matematyki przydziały są tylko obowiązkowe,
ale zainteresowane mogą korzystać z książek, znajdujących się w bibljotece
matematycznej. Raz na tydzień są lekcje wyjaśniające. O wyjaśnienia możemy się
takie zwracać w pracowniach do nauczycielek -instruktorek.
Z książek potrzebnych do pracy obowiązkowej korzystamy w
szkole, a natomiast książki nadobowiązkowe wypożyczamy nawet do domu. Z
przerobionego materjału miesięcznego zdajemy przeważnie pojedyńczo. Egzaminy z
języka polskiego i historji mają formę rozmów między uczenicą a nauczycielką;
każda może swobodnie wypowiedzieć swoje zapatrywania, spostrzeżenia, uwagi. Po
zdanym egzaminie otrzymuje się podpis nauczycielki na specjalnie do tego
przeznaczonej karcie miesięcznej. Egzaminy z matematyki zdajemy zbiorowo, po
kilka lub kilkanaście.
Nad przedmiotami daltońskiemi nietylko pracujemy w pracowniach,
ale także w domu. Trzeba systematycznie i równomiernie ca!y miesiąc pracować, wówczas
nie będzie opóźnień w zdawaniu egzaminów ani zaległości w pracy, a materjał
zostanie przerobiony dokładnie. Szczególnie zwracano nam uwagę, abyśmy z matematyki
uczyły się systematycznie, codziennie. Trudniej jest nam uczyć się matematyki systemem
daltońskim, niż zwykłym, ale zato więcej korzystamy z matematyki przy syst. laboratoryjnym.
Czy więcej jest pracy przy "Daltonie?" Zdania co
do tego są podzielone: jedne koleżanki twierdzą, iż mniej czasu obecnie
poświęcają na naukę, inne natomiast, że więcej.
System daltoński ma tę bardzo dobrą stronę, iż uczy nas
samodzielnie myśleć, samodzielnie pracować: same rozkładamy materjał pracy
miesięcznej i dowolnie korzystamy z czasu pracy. Ten sposób nauczania stoi na daleko wyższym
stopniu niż system klasowy. Wprawdzie i w tym ostatnim pracowałyśmy nad wyćwiczeniem
bystrości umysłu i orjentacji, ale na to było mało czasu. Obecnie przy
"Daltonie" przerabiamy materjał bezpośrednio głębiej i szerzej; przytem,
opracowując zagadnienia według przydziału miesięcznego, mamy pewien całokształt,
rzut oka na całość, gdy tymczasem przy lekcyjnym systemie materjał jest
rozdrobniony, jakgdyby rozproszkowany.
Przy "Daltonie" można rozwijać swoje zamiłowania i
zdolności i w pewnym kierunku. Przedmiotom ulubionym, któremi się bardziej interesujemy,
możemy poświęcać więcej czasu i pracy, a przytem naukę traktować możemy
bardziej indywidualnie, wkładać w nią więcej duszy niż przy systemie lekcyjnym.
Nauka przy systemie daltońskim to nie jest wyuczanie się
lekcyj, to są już prawie studja, a jednocześnie uczymy się organizacji pracy, organizacji
życia – grupą, zrzeszeniem. Prawda, są to dopiero początki "Daltona."
; można się spodziewać, że przy większej wprawie i doświadczeniu zarówno organizatorów
jak i uczących się może ten system przynieść nieocenione usługi w dziedzinie wychowania
i nauczania indywidualnego.
Irena Cacko-Niewojska (kI. VII).
Łódż, dnia 19 listopada 1929 r
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz