wtorek, 30 czerwca 2009

Wiersz na zakończenie miesiąca

Czerwcowe wpisy na blogu rozpocząłem od wiersza, wypada więc wierszem ten miesiąc zwieńczyć. Tym razem proponuję „Albatrosa” Charlesa Baudlaire’a w przekładzie Wisławy Szymborskiej.

Czasami dla zabawy uda się załodze 
Pochwycić albatrosa, co śladem okrętu 
Polatuje, bezwiednie towarzysząc w drodze, 
Która wiedzie przez fale gorzkiego odmętu. 

Ptaki dalekolotne, albatrosy białe, 
Osaczone, niezdarne, zhańbione głęboko, 
Opuszczają bezradnie swe skrzydła wspaniałe 
I jak wiosła zbyt ciężkie po pokładzie wloką. 

O jakiż jesteś marny, jaki szpetny z bliska, 
Ty, niegdyś piękny w locie, wysoko, daleko! 
Ktoś ci fajką w dziób stuka, ktoś dla pośmiewiska 
Przedrzeźnia twe podrygi, skrzydlaty kaleko! 

Poeta jest podobny księciu na obłoku, 
Który brata się z burzą, a szydzi z łucznika; 
Lecz spędzony na ziemię i szczuty co kroku - 
Wiecznie się o swe skrzydła olbrzymie potyka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz