niedziela, 19 kwietnia 2009

Granice wolności religijnej

Temat kontrowersyjny i budzący wiele emocji (często niezdrowych). Problem religii w cywilizowanych krajach został sprowadzony do sfery prywatności i bardzo dobrze, ale kwestie tożsamości, a przede wszystkim sposobu i organizacji życia społecznego nie pozwalają religiom spokojnie sobie trwać w owej prywatności. Nie wystarczy ogłosić, że państwo jest oddzielone od Kościoła/ów. Państwo niejednokrotnie jest stawiane w obliczu konieczności podjęcia konkretnych decyzji dotyczących granic wolności religii, wolności jednostek i wolności innych od "molestowania religijnego". Jak widzimy, współczesne państwa europejskie nie prowadzą spójnej polityki w tym względzie. Francja (i Turcja)prowadzą politykę obowiązkowej laicyzacji sfery publicznej. Brytyjczycy chcą naśladować Amerykanów w budowie społeczeństwa wielokulturowego. Warto tutaj przyjrzeć się rozwiązaniom wypracowywanym przez tych ostatnich.

Oto ciekawy podcast z radiowej "Dwójki".



Europa idzie w kierunku sekularyzacji. Stany Zjednoczone podobno nie, chociaż ci Amerykanie, których znam osobiście, i których artykuły czytam, to akurat agnostycy lub ateiści.

Ciekawy jest fragment wywiadu, w którym dr Potz mówi o nawiedzaniu domów przez świadków Jehowy jako "czynności kultowej". Generalnie religie monoteistyczne (oprócz judaizmu, który nie dopuszcza do siebie łatwo ludzi z zewnątrz) prowadzą działalność misyjną. Jeżeli do tego dodamy, że w niektórych "czynność kultową" trudno odróżnić od czynności politycznej czy prawnej, to władze kraju, który ma wśród swoich obywateli wyznawców takiej religii, mają spory dylemat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz