niedziela, 19 lipca 2009

Na Iwana na Kupała

Wczoraj wybrałem się z ciotecznym szwagrem mojej żony (pogłówkujcie, rozszyfrujcie co to znaczy) i jego kolegą na wielką ludową imprezę zwaną "Na Iwana na Kupała", czyli inaczej na Ukraińską Kupałę, do Dubicz Cerkiewnych w pobliżu Hajnówki.

Niejednego może zdziwić fakt, że noc Kupały, która z założenia ma być przecież najkrótsza w roku, świętowana była 18 lipca, i rzeczywiście sprawa nie jest prosta. Obowiązujący w większości krajów świata kalendarz gregoriański rozwiązał tę sprawę już dawno i noc z 23 na 24 czerwca nie jest co prawda tą najkrótszą, ale jest jej najbliższa. Wiadomo, że w Cerkwi prawosławnej nadal obowiązuje kalendarz juliański, ale i to nie wyjaśnia takiego odstępu czasowego. Otóż rzecz jest natury kulturowej, bo np. polscy Białorusini obchodzili w tym roku noc Kupały 4 lipca (więc mniej więcej normalnie wg kalendarza juliańskiego). Prawdopodobnie podlascy działacze ukraińscy, którzy stosunkowo niedawno (jakieś 10-15 lat temu) rozpoczęli intensywną akcję uświadamiającą mieszkańców południowej części województwa podlaskiego, że nie są Białorusinami, ale Ukraińcami właśnie, postanowili nie robić imprezy konkurencyjnej, na czym nikt by nie skorzystał, tylko zorganizowali swoją noc świętojańską w drugiej połowie lipca. Może to i dobrze. Jak ktoś jest na przykład fanem dawnych słowiańskich obrzędów związanych z inicjacją seksualną, to dzięki takiemu układowi może zaliczyć trzy imprezy tego typu.

Była oczywiście scena, a na niej zespoły folklorystyczne i folkowe. Osobiście bardzo lubię taką muzykę. Sam lubię sobie czasem zaśpiewać jakąś ukraińską dumkę. Uważam, że gdyby ludzie byli bardziej wrażliwi na muzykę, być może łatwiej byłoby zasypać rowy nienawiści dzielące różne narody.

Zawiodłem się na gastronomii. Wśród straganów i rusztów (m.in. jeden zwieńczał napis "Gryll" (sci! z "y" w środku), królowały dania typowe dla wszelkich imprez masowych - oprócz amerykańskich hot-dogów i hamburgerów, były kebaby, szaszłyki i golonka, natomiast nie znalazłem niczego, co można byłoby nazwać potrawą ukraińską lub choćby regionalną podlaską.

Wydaje mi się, że organizatorzy mogliby nadać całości imprezy więcej kolorytu - ukraińskiego i lokalnego. Tymczasem był to taki sam festyn, jaki można byłoby spotkać np. w Myszyńcu na Kurpiach. Ukrańskość ratowały tylko zespoły na scenie. Grały, śpiewały i tańczyły grupy z Polski, w tym dziewczęta z samych Dubicz Cerkiewnych (szkoda, że podkład do ich śpiewu przypominał bardziej Modern Talking niż muzykę ukraińską, ale to szczegół), z Podlasia, z innych części Polski i oczywiście z Ukrainy. Bawiliśmy się wyśmienicie.

Było oczywiście rzucanie wianków na wodę. Nie zazdroszczę ognistym dziewczętom z ukraińskiej mniejszości w Polsce, które do utraty wianka musiały czekać tak długo, podczas gdy ich katolickie koleżanki zrobiły to już prawie miesiąc wcześniej, a białoruskie dwa tygodnie przed nimi ;)

Pokaz sztucznych ogni stanowił kulminację części obrzędowej, natomiast po nich wystąpiły zespoły folkowe, przy których bawiono się prawdopodobnie do rana. Piszę "prawdopodobnie" ponieważ pod koniec występu świetnego zespołu "Irish" (no... niezbyt może ukraińska to nazwa, ale grali napradę "po kozacku" będę chłopakom kibicował w ich dalszej karierze) stwierdziliśmy, że "treba spaty" i wróciliśmy do domu.

Taki ze mnie "kozak" ;)

Przy szaszłyku wśród innych mołojców ;)
Dwaj atamani: Kaziuk i Wołodia ;)

Swoim telefonem komórkowym zrobiłem również kilka filmików, ale niestety ich jakość pozostawia wiele do życzenia.













3 komentarze:

  1. Witamy dziękujemy za miłe słowa na nasz temat jeśli posiada Pan jeszcze jakieś materiały z naszego koncertu zdjęcia filmy itp. bylibyśmy wdzięczni za przesłanie ich na maila zespolirish@wp.pl Pozdrawiamy Zespół Irish
    ps. Z tą nazwą to celna uwaga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochani, niestety, ale podczas nagrywania fragmentu Waszego koncertu wyczerpała mi się pamięć w komórce i nic więcej nie mam, choć bardzo żałuję. Na przyszłość będę wiedział, że trzeba zabrać przynajmniej aparacik cyfrowy z opcją nagrywania video. Naprawdę fajnie gracie i trzymam za Was kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,pare słów odnosnie imprezy.Byłem jednym z gości i podobnie jak Pan Stefan zaraz Po występie "irisha" poszedłem do domu bo żona nalegała gdyż nasze najmłodsze dziecko zachorowało..., a mianowicie co mam do powiedzenia,szkoda mi było iśc gdyż myślałem że bendę się mógł pobawić przy tak wspaniałej muzyce,bo myślałem że reszta zespołów zagra tak jak Irish(zasięgnołem opini znajomych na zajutrz i stwierdzili że ten zespół najlepiej zabawiał publike ochrona miała nawet kłopot z utrzymaniem barierek-tak dawali czadu :-) z pełnym szacunkiem dla pozostałych wspaniałych artystów z ukrainy i nie tylko ). Chłopaki sam jestem muzykiem uważam że to co robicie porusza nie tylko serce ale i dusze,stwórzcie swój własny materiał a uważam że bedziecie wyżej niż gwiazdy(na marginesie dwa wasze utory porywały mnie do tańca-czułem sie znowu jak 20 latek)mam nadzieje że za rok zagościcie w nasze skromne progi (P.S wasz akordeonista a za razem wokalista to wspaniały wariat i dobry muzyk(jak wasza cała piątka) nie jedna opinia o tym mówi-bieżcie z niego przykład wprowadza wiele mi takiej osoby w kapeli brakuje-chciałbym że by kiedyś zagrał z nami) z wyrazami szacunku Miron z zespołu DUDY (okol.B.S)
    ;-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń