sobota, 3 maja 2014

Parki "Trzeciego Maja"



Szkoła Podstawowa nr 32 w Łodzi, do której chodziłem jako dziecko, mieści się bardzo blisko parku im. Konstytucji 3 Maja. Przed wojną był to zagajnik, w którym robotnicze rodziny „starego” Widzewa urządzały niedzielne pikniki. Stąd późniejsza ulica Kopcińskiego przed wojną nazywała się Zagajnikowa, Tuwima to był Przejazd, bo tamtędy jeżdżono do owego zagajnika (prawdopodobnie więc nie tylko robotnicy, ale i nieco zamożniejsi mieszczanie), zaś wracano ulicą Nawrot (która zachowała swoją nazwę). Tak przynajmniej wyczytałem.

Za moich czasów, jeszcze zanim poszedłem do szkoły, babcia, mama albo oboje rodzice zabierali mnie na spacery do okolicznych parków, skąd mam bardzo dobre wspomnienia, bo czas spędzony na placach zabaw z przygodnymi kolegami i koleżankami bywał zwykle bardzo przyjemny. Z Wysokiej mieliśmy blisko do parku „Źródliska”, gdzie przed I wojną światową chrzestny mojej babci był ogrodnikiem, bardzo elegancko zaprojektowanego z dużymi przestrzeniami pokrytymi trawą. Chodziliśmy również do parku im. Stanisława Staszica, którego szczerze mówiąc nie lubiłem, bo sprawiał wrażenie bardzo ponurego z powodu gęstości drzew nie dopuszczających światła. Niemniej pamiętam, że świetnie się tam bawiłem – co tu dużo gadać, towarzystwo jest najważniejsze. Tak czy inaczej, moim ulubionym parkiem był jednak park „Trzeciego Maja”, bo nikt nie używał słowa „konstytucja” mówiąc o nim. Plac zabaw był w moim ówczesnym odbiorze ogromny, z basenem pośrodku! Ten „basen” to był raczej niewielki brodzik, ale dla cztero-, pięcio-, a nawet siedmiolatka, w upalne dni lata, wydawał się wymarzonym akwenem. Potem często chodziliśmy do parku „Trzeciego Maja” ze szkołą, najczęściej na jakieś próby wydolnościowe z wuefu. Za placem zabaw znajdował się bowiem Międzyszkolny Klub Sportowy „Łodzianka”, kuźnia łódzkich sportowych talentów, szkoleniowe zaplecze późniejszych gwiazd ŁKSu i Widzewa. Nasz nauczyciel wuefu, pan Michalak, był równocześnie trenerem piłki nożnej na „Łodziance”, a kilku moich kolegów, zarówno z mojej jak i z innych klas, chodziło tam na treningi w nadziei na wielką karierę sportową. Akurat nie słyszałem, żeby któryś z nich taką potem zrobił, ale w czasach szkolnych to oni królowali na lekcjach wychowania fizycznego, nikomu innemu nie dając nawet szans na zrobienie użytku z piłki.

Za parkiem „Trzeciego Maja” znajdowała się z kolei górka, która też wówczas wydawała się niezwykle wysoka, a z której zjeżdżaliśmy w zimie na sankach. Zjeżdżaliśmy też ze zbocza powstałego z usypania podwyższenia dla ulicy Kopcińskiego, obok domu, w którym mieszkał nasz kolega Grzesiek, ale tutaj zjazd był krótki i nie mógł się równać z górką za parkiem.

Można więc powiedzieć, że Park im. Konstytucji 3 Maja w Łodzi, odegrał ogromną rolę na moje życie w wieku formacyjnym.

Od 23 lat mieszkam w Białymstoku w pobliżu parku, na który wszyscy mowią po prostu „Zwierzyniec”. W czasach przedrozbiorowych hetman Branicki faktycznie trzymał tam zwierzęta (np. daniele – zwierzę, jak się całkiem niedawno dowiedziałem, wyłącznie hodowlane, trzymane na potrzeby właśnie parków dworskich), zaś obecnie znajduje się tu tzw. Akcent ZOO, bo na prawdziwe ZOO ten teren z zagrodami dla zwierząt do oglądania jest jednak za mały. Tymczasem dopiero jakieś dziesięć lat temu przypadkiem przeczytałem tabliczkę leżącą pod jednym z drzew, na której napisano, że znajduję się na terenie Parku im. Konstytucji Trzeciego Maja! Potem jednak dość szybko przestałem o tym myśleć i zapomniałem. Myślę, ża tak samo jak tysiące białostoczan, którzy chodzą na spacer do „Zwierzyńca”, albo do „parku zwierzynieckiego”.

Mieszkanie praktycznie w sąsiedztwie tego parku poczytuję sobie za jeden z przypadkowych przywilejów, jakie mnie w życiu spotkały. Ostatnio, kiedy tylko mam trochę czasu, chodzę tam biegać. Od niedawna ćwiczę tam również taiji. Jeśli natomiast kiedykolwiek uda mi się wypracować nawyk udawania się tam w tym celu ok. 6 rano, już niewiele stanie na przeszkodzie, żebym zaczął się uważać za Chińczyka (taka lekka autoironia). W każdym razie park w pobliżu swojego mieszkania uważam za wielkie dobrodziejstwo.

Dziś, w rocznicę uchwalenia pierwszej polskiej ustawy zasadniczej (Ustawy Rządowej, jak ją wówczas nazwano), w Parku im. Konstytucji Trzeciego Maja w Białymstoku, mają miejsce różne atrakcje. O 13.30, jak się dowiedziałem od panów ze Straży Miejskiej, którzy dokładnie obkleili biało-czerwoną taśmą obszar, na którym ćwiczyłem taiji, przez co poczułem się nieco „uwięziony”, odbędą się pokazy kawaleryjskie. Ponieważ uwielbiam konie, zaraz zabieram rodzinę i idziemy do parku. Mamy blisko! Wszystkich znajomych znajdujących się w Białymstoku również gorąco namawiam do radosnego świętowania w parku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz