niedziela, 20 stycznia 2013

Porozumienie ponad podziałami, czyli o tym, jak my się za łby bierzem, a politycy dzielą stołki


Janusz Korwin-Mikke uparł się ostatnio, żeby grać na nerwach wszystkim zwolennikom teorii zamachowej katastrofy smoleńskiej. Na YouTube można znaleźć szereg filmików z tym kontrowersyjnym politycznym showmanem, który otwartym tekstem nazywa Antoniego Macierewicza paranoikiem, oraz posługując się czystą logiką tłumaczy, że tragedia nie mogła być spowodowana spiskiem, ponieważ nikt nie miał interesu w eliminowaniu prezydenta, który nie miał szans na reelekcję. W takie teorie wierzyć mogą tylko megalomani, którym się wydaje, że Polska faktycznie jest, czy też była pod rządami braci Kaczyńskich, wielkim mocarstwem. Janusz Korwin-Mikke zbiera gromy od wierzących w zamach – oczywiście zamach ruski z udziałem Tuska i Komorowskiego, ale się chyba nimi zbytnio nie przejmuje i otwarcie twierdzi, że w PiSie oprócz Antoniego Macierewicza nikt w zamach nie wierzy, nawet sam Jarosław Kaczyński, ale „oni muszą tak mówić”, tzn. muszą lansować teorię spiskową, ponieważ mają obowiązek zwalczać PO wszelkimi sposobami, a oskarżenie o zbrodnię polityczną jest argumentem bardzo do pewnego rodzaju elektoratu trafiającym.

Całej prawdy o katastrofie smoleńskiej być może nasi potomkowie dowiedzą się za 50 lat, a może pozostanie nierozwiązaną zagadką historii, bo choć przesłanki logiczne zdają się potwierdzać słowa Korwina, to brakuje nam obecnie twardych dowodów na cokolwiek. Zostawmy jednak ten temat i Korwina, co nie lubi niepełnosprawnych dzieci (no niestety tym mnie zniechęcił do siebie nieodwracalnie).

Dowiadujemy się ostatnio z mediów, że oto nasz kochany równiacha, czyli premier Donald Tusk wycofał się z rozmów z PiSem na temat tworzenia listy krajowej w wyborach do europarlamentu. Ja osobiście coś takiego jak lista krajowa doskonale pamiętam z 4 czerwca 1989 roku, czyli z czasów wyborów kontraktowych. Otóż komuniści przewidując wygraną obozu solidarnościowego, na wszelki wypadek przygotowali listę krajową z generałem Jaruzelskim i całą partyjną wierchuszką, żeby w razie czego nie zabrakło ich w Sejmie. Znakiem czasu była wówczas absolutna i druzgocąca klęska listy krajowej! Praktycznie we wszystkich punktach wyborczych lista krajowa przepadła z kretesem. Komuniści oczywiście mieli wówczas zagwarantowaną liczbę miejsc w Sejmie, a zmianę ustroju zawdzięczamy praktycznie przejściu satelit PZPR, czyli ZSL i SD na stronę opozycyjną. Niemniej doskonale pamiętam to uniesienie spowodowane faktem, że listę krajową wyborcy spuścili do symbolicznej kloaki historii (no, w praktyce było trochę inaczej, ale wartość symboliczna była bezcenna).

Nie mam żadnych złudzeń co do Donalda Tuska i jego partii. Wiem, że są to ludzie, których jedynym celem jest utrzymać się u władzy, zaś celem tejże władzy jest władza sama dla siebie. Nie jest to żadna partia liberalna, ponieważ jest to typowo nijaka partia chadecka, czyli coś miłego dla każdego, co samo w sobie nie byłoby może niczym złym, gdyby nie to, że członkom tej partii zależy tylko i wyłącznie na utrzymaniu się przy władzy. Reprezentuje interesy wielkiego kapitału (od razu zastrzegam, że nie wiążę tego faktu z działaniem lobby żydowskiego, ponieważ antysemityzm uważam za kompletną głupotę), bo to się po prostu politycznie opłaca. Tak naprawdę liberałami nazwał PO Jarosław Kaczyński i tak się przyjęło (oczywiście wzięło się to od nazwy pierwszej partii Donalda Tuska, czyli Kongresu Liberalno-Demokratycznego). Donald Tusk jest jednak zbyt cwanym graczem, żeby się przejmować doktrynalnym liberalizmem. Będzie forsował wszystko, co jest możliwe, w tym wszelkiego rodzaju podatki, a także pożyczki, byle tylko utrzymać się na linie zwanej władzą państwową.

Nie mam też złudzeń co do PiSu, ponieważ jest to partia polityków, którzy ciągle pokazują, ze żyją problemami oderwanymi od rzeczywistości. Ha! Napisałem jak ktoś, kto czerpie wiadomości z TVN i innych mediów, a wiadomo, że oprócz Radia Maryja, Telewizji Trwam i Gazety Polskiej, wszystkie one to jedna wielka tuba Tuska. Tak sobie ironizuję, choć uważam, że wiele prawdy w tym jest. Nie w tym jednak rzecz. Problem w tym, że skoro Tusk się wycofał z negocjacji z PiSem na temat list krajowych, znaczy to, że takie negocjacje miały miejsce! Kiedy się o tym dowiedziałem, niemal podskoczyłem z oburzenia! Jak to? Co jest grane? Bojkotujemy TVNy i inne tuskowe media, a tu nagle siadamy do rozmów z mordercami i wspólnikami Putina? O psiakrew, myślę sobie, coś tu jest bardzo nie w porządku. Jeżeli codziennie wmawiamy milionom Polaków, że samolot z Prezydentem Rzeczypospolitej i jego żoną, tudzież z kwiatem polskiej sceny politycznej został strącony z przestworzy na skutek zbrodniczej zmowy wrażych władz rosyjskich i zdradzieckiego Tuska z niemniej zdradzieckimi sługami jego, to chyba nie honor siadać z kimś takim do rozmów! Co tam zresztą honor! Normalna ludzka przyzwoitość na coś takiego nie pozwala!

A tymczasem PiS w rozmowach z PO uczestniczył. Zupełnie inna sprawa to śmiech na sali spowodowany tym, że Tusk się z nich wycofał, bo się podobno przestraszył, że w ten sposób zadziała na korzyść Kwaśniewskiego, bo oznacza to, że nasz premier zaczyna działać zanim coś przemyśli, a potem już w trakcie owych działań dociera dopiero do niego, jaką głupotę palnął. Obserwując politykę naszego obecnego premiera, specjalnie mnie to nie dziwi, taki facet ma styl – metoda prób i błędów - czasami się uda, czasem jest wtopa, ale najważniejsze to uśmiechać się i przemawiać do kamery z szeroko otwartymi oczami (efekt absolutnej szczerości!).

O co w tym wszystkim chodzi? Chodzi zawsze o jedno – o władzę i o to, żeby została ona zachowana wśród pewnego zamkniętego kręgu (i nie mam tu wcale na myśli Żydów, żeby sobie antysemici nie myśleli). Wewnątrz tego kręgu mogą powstać konflikty i spory, ale „kruk krukowi oka nie wykole”. Do szewskiej pasji bowiem doprowadza mnie ten prosty fakt, że oto na dole ludzie rzucają się sobie do gardeł, gotowi są się bić i krzywdzić oponentów w inny sposób za prawdę o Smoleńsku, za prawdę o korupcji przy prywatyzacji polskich przedsiębiorstw, za polską rację stanu itd. itp., do czego namawiają ich politycy tej czy innej partii, a potem się okazuje, że po wywołaniu psychozy na dołach społeczeństwa, goście sobie spokojnie siadają do stołu i dzielą stołki w Parlamencie Europejskim.

Tusk się wycofał, bo przestraszył się zwycięstwa Kwaśniewskiego. Tzw. „prosty” obywatel często sobie tłumaczy, że ten czy ów wygrał lub przegrał wybory, ponieważ je sfałszowano. To jest kompletna bzdura. Pora już, żeby do ludzi dotarła prosta prawda, że wyborów w ogóle nie trzeba fałszować, żeby doprowadzić do zwycięstwa osób pożądanych przez głównych liderów partyjnych. Wystarczy odpowiednia ordynacja wyborcza! Ona załatwi niemal wszystko. To dlatego rządzący zawsze będą ją organizować w taki sposób, żeby władza zawsze pozostała w tym samym kręgu znajomych (mimo, że niektórzy z nich to polityczni przeciwnicy). Negocjacje między dwiema „wrogimi” partiami dotyczące ordynacji wyborczej, która miała z góry ustalić kogo Polska wyśle do europarlamentu, to najlepszy przykład zmowy klasy politycznej przeciwko obywatelom. Całe szczęście, że Tusk się tego Kwaśniewskiego przestraszył, bo się w końcu z PiSem nie porozumiał, a przy okazji wyszła cała sprawa i pokazała, o co tak naprawdę w polityce chodzi.

Kiedy natomiast myślę sobie o wszystkich „pożytecznych idiotach” zarówno po stronie PO jak i po stronie PiS, napinających żelazne zapasy intelektu na forach internetowych, od chamskiego Onetu po „intelektualny” Salon 24, ogarnia mnie pusty śmiech. Dla kogo się tak napinacie, dla kogo jesteście gotowi zabijać i dla kogo jesteście gotowi ginąć? Dla cynicznych łobuzów, którzy w najważniejszych dla siebie sprawach (czytaj: stołki) i tak się między sobą dogadają?

W świetle faktu, że PiS z PO jednak negocjował, wychodzi na to, że Korwin-Mikke ma rację, kiedy mówi, że w PiSie wszyscy, łącznie z Jarosławem Kaczyńskim, doskonale wiedzą, że żadnego zamachu nie było. Wierzy w to tylko Antoni Macierewicz i słuchacze Radia Maryja. Pozostali politycy z PiSu najwyraźniej nie. W przeciwnym wypadku wychodziłoby na to, że są ludźmi pozbawionymi elementarnego poczucia honoru. O to ich jednak nie podejrzewam. Jakże bowiem bez poczucia honoru zbawiać Polskę? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz