poniedziałek, 27 lutego 2012

Krótko o Oscarach

Rozdano Oscary, a „W ciemności” Agnieszki Holland nie został doceniony przez Akademię. Po raz kolejny przełykamy więc gorycz porażki, bo choć od czasu do czasu polskie filmy są do Oscara nominowane w kategorii film nieanglojęzyczny, prestiżowej nagrody na razie nie dostają. Nie uważam jednak, żeby to był powód do rozpaczy. Dzieło sztuki to dialog autora z odbiorcą i tak naprawdę tylko to się liczy. Docenienie warsztatu przez innych fachowców jest oczywiście istotne i docenionym jest być miło. Mechanizm przyznawania wszelkich nagród ma jednak to do siebie, że ktoś musi przegrać, żeby wygrać mógł ktoś i że niejeden wybitny twórca nigdy nie dostał Oscara, albo w literaturze Nobla, a i tak ich dzieła są znane i nieustannie dyskutowane. Bywa też odwrotnie – publiczność zapomina cały szereg nagrodzonych filmów czy książek niemal zaraz po przyznaniu nagrody.

Od dawna wielu podejrzewa, że ogromną rolę odgrywa czynnik polityczny. Tutaj jednak należy być bardzo ostrożnym, ponieważ jedna z tez lansowana przez zwolenników tego myślenia, zasadzała się na tym, że jak się nakręci film o zagładzie Żydów w czasie II wojny światowej, to ludzie Hollywood, które wszak rządzone jest przez Żydów, przyznają nagrodę na bank. Tak się jednak nie stało i statuetka powędrowała do Iranu. Możliwe, że członkom Akademii temat Holocaustu już się znudził, a może przestali chcieć robić wrażenie, że nagradzają wyłącznie takie filmy ze względu na ich temat? Nie można oczywiście wykluczyć bieżącego priorytetu politycznego USA, a mianowicie nadciągającej wojny z Iranem. Tak, zaraz nasz rząd was zbombarduje i pewnie przeprowadzi inwazję na wasz kraj, ale pamiętajcie, że my Amerykanie, jesteśmy sprawiedliwi i nasze sympatie polityczne nie mają nic wspólnego z naszym obiektywnym gustem artystycznym. Może taki sygnał daje Akademia?

Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, choć z pewną nieśmiałością, że być może jednak „Rozstanie” Aghara Farhadiego jest po prostu świetnym filmem i na Oscara zasługiwał bardziej niż „W ciemności”. Osobiście irańskiego obrazu nie widziałem, ale koleżanka, która film obejrzała dużo wcześniej, stwierdziła, że jest to jej murowany kandydat do Oscara. Nic więcej na ten temat powiedzieć nie mogę i móc nie będę, dopóki filmu sam nie zobaczę.

„W ciemności” to film bardzo dobry i bardzo potrzebny. Dobrze, że został nakręcony w Polsce przez polskich artystów, bo hollywoodzki rozmach nie byłby na miejscu przy samej historii rozgrywającej się jednak na bardzo ograniczonej przestrzeni. Patrząc na poszczególne sceny, można dojść do wniosku, że być może można było zrobić je lepiej, ale nie chodzi o to, żeby teraz wnikać w szczegóły. Wg mnie film Agnieszki Holland powinien wejść do kanonu filmów, który każdy wrażliwy człowiek z pretensjami intelektualnymi, ale i ten bez nich, powinien obejrzeć, przeżyć i o którym powinien podyskutować ze znajomymi. A że nie dostał Oscara? Konkursy mają to do siebie, że zwycięzca może być tylko jeden. Wytworzyliśmy taką kulturę, że kochamy zwycięzców, a zdobywców nawet drugiego czy trzeciego miejsca, mamy już w lekkiej pogardzie. Życie każdego z nas nie składa się jednak z samych najdroższych posiłków w najlepszych restauracjach, ale również z codziennego chleba, który też jest smaczny i pożywny.

Tymczasem ze wszech miar popieram nagrodę dla Meryl Streep za rolę Margaret Thatcher w „Żelaznej damie”. Jest to wybitna aktorka, która podchodzi do swojej pracy niezwykle profesjonalnie, za każdym razem osiągając inny, ale zawsze zamierzony efekt. Poruszyłem ten temat w rozmowie z moimi kolegami – Polakiem i Amerykaninem. Reakcja na wzmiankę o bohaterce filmu tych oczytanych i doskonale zorientowanych w sztuce filmowej ludzi nieco mnie zaskoczyła, ale o tym następnym razem.

1 komentarz:

  1. Coś chyba jakos mało koszerna czytaj czysta narodowościowa jest ta Holland bo na 23 filmy nominowane do Oskara o tematyce holocaustu tylko 3 go nie dostały w tym 2 akurat Agnieszki Holland - Słabo sie modliła . A film irański -ciekawa sprawa z jednej strony podobno to film opozycjonisty irańskiego i wtedy przyznanie Oskara jest oczywiste ale z drugiej strony władze irańskie mówia , ze to klęska Izraela bo wygrał Iran . - Dziwne . Mniej dziwne bedzie gdy amerykańskie bomby zaczna spadac na Iran w imie jak zwykle światowego pokoju i demokracji i wolnosci .
    and

    OdpowiedzUsuń